Dostałem cynk, że Ms X (Magda ; ) przebywa w okolicach Waterloo. Ja akurat byłem przy stacji metra Green Park, miałem jeszcze żetoniki :), więc wskoczyłem w Jubilee line i byłem tam w 6 minut. W międzyczasie Ms X zaczeła uciekać wzdłuż nadbrzerza, ewidentnie zmierzając do promu przy London Bridge. Na szczęście od południa nadjechało autobusami wsparcie (współlokatorzy), odcinając drogę ucieczki na wschód. Obława skończyła się dość szybko na nadbrzeżu, co uczciliśmy grzanym winem (a potem jeszcze jednym .. i jeszcze jednym .. i jeszcze jednym ..). Na zdjęciu widok z naszego stolika.
Jeśli chodzi o uciekanie taksówką, albo w ogóle korzystanie z nich, sprawa ma się tak: w centrum taksówek jeździ od groma (zarejestrowanych jest ok 20 tysięcy) i można łatwo złapać. Natomiast poza centrum jest problem, bo wszystkie jadą zajęte. Są numery na które można dzwonić, ale oczywiście odpowiadają automatyczne sekretarki, a do innych trzeba się rejestrować...
I jeszcze uwaga o autobusach. Jest ich w Londynie prawie 7 tysięcy i wszystkie są monitorowane. Niektóre mają dosłownie po kilkanaście kamer, podłączonych do ekranów wewnątrz autobusów. Co ciekawe, kamery znajdują się także na zewnątrz... zapewne po to, żeby można było podziwiać widok nie odwracając głowy.
Aha, i chcą zamontować kamery na wszystkich 17500 przystankach. To z kolei chyba przygotowania do BigBrothera 7 milionów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz