sobota, 26 lipca 2008

Motor Show


Obecnie w Londynie trwa International Motor Show. Impreza jest dość duża, i oczywiście towarzyszy jej mnóstwo atrakcji. Osobiście nie intryguje mnie nowy Focus RS, mimo, że ma 300 km (zastanawia mnie co najwyżej, czy kierowca nie powinien posiadać pozwolenia na broń), Astony Martiny dalej są dla mnie szczytowym osiągnięciem designu (przemysłowego?), ale widuje je praktycznie codziennie... Fajnie natomiast zobaczyć różne modele koncepcyjne no i wsiąść do tych co bardziej codziennych. Utwierdziłem się w przekonaniu, że Mazda RX8 jest samochodem dla mnie ; ), chociaż nie było stoiska BMW, więc Z4 Coupe nie mogło się bronić... Mam natomiast ulotkę klubu aut ekskluzywnych, który za jedyne 1000 funtów rocznie pozwala po promocyjnych cenach pożyczać egzotyczne samochody (w cenie np 200-300 funtów za dzień za Ferrari...). Myślałem czy by się nie zapisać do jakiegoś Car Clubu, chyba znalazłem odpowiedni: ) Gwoli wyjaśnienia- kluby samochodowe udostępniają swoim członkom samochody na godziny/ dni. Za symboliczną roczną opłatę ma się dostęp do samochodów rozmieszczonych po całym Londynie. Jeżeli planuje się duże zakupy albo wycieczkę za miasto, rezerwuje się samochód, przychodzi o wyznaczonej godzinie na wyznaczone miejsce i otwiera samochód kartą czipową. Wychodzi to dość tanio, zwłaszcza jeżeli korzysta się z samochodu sporadycznie.

Poza stanowiskami producentów były dodatkowe atrakcje, można się było przejechać z zawodowym 'drifterem' po specjalnym torze, ścigać gokartami albo samochodami zdalnie sterowanymi, przejechać Land Roverem po torze przeszkód itp itd.

Jeszcze uwaga o organizacji.. wydaje mi się, że naprawdę się postarali. Ludzi było sporo, obiekt duży, ale nie było problemów z dotarciem, i także już na miejscu było mnóstwo obsługi, która pilnowała płynności tłumów.

Aha, przypomniało mi się apropos BMW- ostatnio była premiera nowego modelu serii 7. Nie zaprezentowano go w Londynie, ani w Nowym Jorku ale na Placu Czerwonym w Moskwie- był ukryty w gigantycznej klepsydrze ze 180 tyś kuleczek a wszystkiemu temu także towarzyszyło mnóstwo atrakcji, np występ baletu Bolshoi. Jakkolwiek się to pisze. Pewnie zrobią w Rosji miliony na opancerzonej wersji :)

W Londynie za to była niedawno premiera Batmana, muszę zacząć chodzić na takie wydarzenia, zobaczył bym sobie Batmobila... Głównego aktora (Christian Bale) długo bym się i tak nie naoglądał- aresztowali go w Londynie chyba w czwartek po skardze matki, która twierdzi, że ją uderzył w hotelu przed premierą. No comments.

Ostatnio w ogóle jest gorąca atmosfera, dochodzi momentami do 25 stopni, w metrze oczywiście dużo cieplej. Trudno mi ocenić, jest po prostu duszno... Za to wreszcie widać jakieś ładne dziewczyny na ulicach : ) Komentując to zjawisko w pracy, usłyszałem, że może na zimę odlatują do ciepłych krajów... do rezydencji swoich 'przyjaciół' w Monte Carlo i innych rajach podatkowych. O tym nie pomyślałem. Ewtl, może wracają z powrotem do Polski na studia. Muszę to dokładniej zbadać....

czwartek, 17 lipca 2008

No drama

O rany, coraz rzadziej piszę... ot, lato, dzień coraz dłuższy, człowiek może dłużej w pracy siedzieć ;P i nie ma kiedy pisać.

Regaty. Było bardzo miło, imprezy bardzo fajne, słońce świeciło, drinki na koszt firmy, zajęliśmy miejsce... pisałem, że było bardzo fajnie? I że słońce świeciło, i że imprezy? ; )

Oczywiście zdjęć dużo nie zrobiłem, bo miałem okazję (obowiązek) bawić się talią grota. Pieniądze wydane na rękawiczki się zwróciły, transplantacja skóry jest wciąż bardzo droga i chyba mi mi NHS nie zrefundował (ot raz mi lina się z kabestanu zsunęła.. kurczę, ale myślałem, że te rękawiczki dłużej wytrzymają). Zdjęcia robili organizatorzy, stąd te pojedyncze zdjęcia... A w zasadzie, co mi szkodzi, zrobię im reklamę (i pójdę na łatwiznę): http://www.hedgefundregatta.com/photo-gallery
Obyło się bez większych katastrof, jedna osoba w szpitalu wylądowała, jedna skręcona kostka i jedna załoga się wycofała... Co ciekawe, załoga sponsorów. Może chodziło o fair play. Wrócili od razu do domu, ale nagrody zostawili... nie żeby *nam* to jakąś różnicę zrobiło : D Najważniejsze to się dobrze bawić.

Jeśli chodzi o newsy z Londynu, to przyszła wiosna. Trochę pocieszające, bo miliony Brytyjczyków (chciałem napisać Brytyjek... ale się powstrzymałem) mają jeszcze szansę popracować nad swoją sylwetką przed najbliższym latem. Może nawet będą mieli na to cały rok. Tak sobie na nich używam, a mi się ten rok na to też nada... eh te wszystkie sandwicze... ; (

Przemierzając ostatnio Oxford Street trafiłem na marsz zombich w Londynie. Śledziłem losy Warszawskiego marszu, i jakoś mam wrażenie, że tutaj im tak średnio się udał. Chociaż może nie powinni iść przez Oxford street w weekend, w ogóle ich nie było widać w rzece ludzi... zresztą, trochę trudno było ich odróżnić od reszty tłumu, również przeciskającego się z obłędem w oczach od przeceny do przeceny, tylko trochę mniej obdartego (a i to nie zawsze). Zaczynam także dostrzegać nowy problem w Londynie. Z tym miastem jest trochę jak z internetem. Wszystko można znaleźć, tylko jak i gdzie szukać? Próbowałem przez 2h kupić jakąś dobrą Tequile na imprezę. W końcu się poddałem i kupiłem jakąś porządnie wyglądającą [=drogą] ale była beznadziejna.

Aha, i znajomy z pracy powoził mnie swoją nową M5; ) Już to kilku osobom pisałem...

** JEZUSICKU JAKIE CHYŻE AUTO!! **

O szczegółach nie będę pisał, bo ostatnio w Anglii zamknęli kolesia, który na YouTubie umieszczał filmiki ze swoich wyczynów. Zatrzymali go na podstawie owych filmików. Poza tym, to naprawdę trzeba przeżyć. Albo nie. Napisze jak w reklamach: podobnie jak BMW, wspieram odpowiedzialne zachowanie na drodze;)

Tylko po co w takim razie robią takie sakramenckie machiny??