wtorek, 4 grudnia 2007

Got ya!

Wiem, że się powtarzam, ale Anglicy są dziwni :) Co tym razem uczynili?

Wiadomo, że w każdym kraju jest trochę ludzi naiwnych, i trochę takich, którzy się to starają wykorzystać. Wydaje mi się, że w Anglii odsetek tych pierwszych jest nader wysoki, co niejako implikuje również mnogość oszustów i drobnych naciągaczy.

Właściwie chyba każdy anglik ma znajomego, który dał się naciąć na jakąś okazję, która mniej więcej zawsze wygląda tak: oferuje się komuś jakiś produkt/usługę za 1/3 wartości rynkowej, pod warunkiem, że od razu gdzieś coś wpłaci albo przeleje. Następnie się znika. No prawda, że proste?

Na przykład. Wrzucamy ogłoszenie o wynajmie mieszkania, jakieś zdjęcia, super lokalizacja i mocno zaniżona cena. Baaaardzo nam się śpieszy, bo wylatujemy do USA/kupujemy mieszkanie/brakuje nam na piwo i chcemy kogoś naciągnąć. Jesteśmy w stanie przekazać klucze już jutro, niech tylko wpłacą kaucję i za miesiąc z góry...
Albo inny popularny schemat: oferujemy coś na sprzedaż na gumtree.com (taki e-bazar), twierdzimy, że nadamy towar, a kupujący ma koniecznie wtedy przelać pieniądze. Coś tam zawsze można nadać. Sądząc po moich próbach obejrzenia sprzętu przed zakupem, spora część tanich ofert to takie 'okazje'.
Są też skomplikowane patenty: gdzieś z samochodu ktoś oferuje kupno nowej kamery, super parametry, podbita gwarancja, oryginalne opakowanie, za 50 funtów. Klient ogląda, po czym kamera zostaje 'na jego oczach' zapakowana do pudełka. W domu okazuje się, że nabył po okazyjniej cenie kolekcje otoczaków bliżej nieokreślonego pochodzenia.
Na koniec zawsze można wyłudzić dane karty kredytowej. O dziwo, banki tutaj zwracają utracone w ten sposób pieniądze (jak wspominałem, zabezpiecznia banków są tutaj żałosne).

Moja teoria jest taka: Europa jest kontynentem, więc już za Mieszka I można było komuś sprzedać stado owiec 'o tuż tam za górką' a potem dać dyla w drugą stronę (generalnie chyba preferowany był kierunek wschodni.. w całej Europie;) A w Anglii do czasów anonimowości ery internetu strategia ta się nie sprawdzała. Więc się jeszcze nie nauczyli, biedacy...

P.S. Chce ktoś coś okazyjnie kupić? :P

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

No Tadku, zaczynasz wpadać w literacki żywioł :) Oby tak dalej!

PS Dwa barany i trzy kozy, svp ;)

Anonimowy pisze...

Hmm... przychodzi mi do głowy jeszcze jedno wytłumaczenie: u nas jest więcej ludzi należących do tej drugiej grupy- naciągaczy i siłą rzeczy nie mają kogo naciągać... no chyba, że siebie nawzajem;)

Tadek pisze...

Tak, to dobra obserwacja :)

Ale tutaj skala zjawiska jest porażająca :)