niedziela, 2 grudnia 2007

Connected!

Hosanna na wysokości Halleluja!

Mam internet! Po około 20 telefonach, na które poświęciłem prawie 4h i kilku mailach, mam telefon oraz sieć. W sumie, nie było to takie trudne... Wystarczy mieć konto w banku, telefon, a najlepiej internet:), i dużo cierpliwości...

Napotkałem parę "kłód" (no, raczej kłódek), np. po tym jak została zaktywowana linia, okazało się, że centrala jest zepsuta; z kolei internet założyli na dobrą osobę, ale już w loginie popełnili błąd (w nazwisku), dzięki czemu nie mogłem się połączyć... pół soboty spędziłem na próbach skontaktowania się z nimi, żeby odgadnąć literówkę. I taka ciekawostka: zarówno telefonia [BT] jak i dostawca internetu [Virgin Media] poprawnie zapisali moje nazwisko, ale BT wysyła listy z literówką, a Virgin założył mi złe konto... dzięki temu mogą obciążyć moje konto, ale ja nie mogłem korzystać z usługi : )

I refleksja (z cyklu, refleksja na niedzielę :).. Częściowo trudności polegały na tym, że tutaj tak dalece doprowadzili do automatyzacji podstawowych czynności (zakładanie linii, aktywacja itp.), że w przypadku jakiegokolwiek błędu człowiek zostaje sam na sam z maszyną. I co ja mam zrobić, jeżeli pierwsza czynność, którą trzeba wykonać po dodzwonieniu się na infolinię BT, jest wprowadzenie numeru telefonu? Potem z kolei chciałem sprawdzić w Virginie konto, ale ponieważ był błąd w nazwisku, to mnie nie mogli znaleźć w bazie... żeby błąd skorygować? Do tego sam Virgin ma 5 różnych infolinii, z czego na stronie jest podana jedna (co by ludziom w głowie nie mieszać : ) Za to na stronie BT można dokładnie sprecyzować swój problem, przeklikując się przez X stron, po czym dostaje się jeden ogólny numer...

A ja bym chciał porozmawiać z kimś, kto by mi pomógł...

Jeszcze dwa teksty, które mi się spodobały:

Mail od Virgina, brzmiał tak:

Niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić/dokonać zmian na Pana koncie bez potwierdzenia tożsamości [polega na podaniu ustalonej informacji].
If you need any futher assistance, please contact us again, or visit the following adress (...)
i tu jest podany adres, dzięki któremu udało mi się zgłosić mój problem. Czyli: nic nie możemy dla pana zrobić, ale proszę się nie krępować i dalej do nas pisać.

Ale to i tak nie przebije maila od Pana z BT, który to (mail, nie pan) zawierał takie stwierdzenie:

Please accept my apologies for the delay in replying to you and for any inconvenience this may have caused.

I have looked into your account and found that your property has got no line at the property. So I could not say that property has no line.
If you have any further queries please do not hesitate to contact us again via e-mail.


WTF? Tak drodzy czytelnicy, proszę nie regulować swojego łącza, ten mail naprawdę tak wyglądał. Ja w mailu pytałem, czy mam tu jakąś linie, i jaki jest jej status (linia była, zawieszona). Ech, outsourcing :)

P.S. Internet tu jest tańszy, ale większość dostawców daje jakieś ograniczenia transferu- w najtańszych wersjach 2GB na miesiąc.. I nie ma dobrych usług przez sieć GSM. W Polsce jest lepiej.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tadziu, myślę, że Twojego bloga powinna czytać cała Polonia- tak zachwalasz Polskę, że zaraz wszyscy by wrócili:) I może dostałbyś jakiś medal od naszych władz albo co...;)

Anonimowy pisze...

Pozdrowienia z Wawy!!!
M

Tadek pisze...

Pozdrowienia również dla czytelników z Warszawy :)