środa, 28 listopada 2007

Family ties

Dzisiejsza historyjka to dla większości żadna nowość (tak jak i nie była dla mnie), ale zawsze co innego przeżyć, co innego usłyszeć. Tak się składa, że w pracy mam środowisko wielokultorowe. Dzięki temu można się np. dowiedzieć czegoś o historii Uzbekistanu bądź Chin, lub być świadkiem konfliktu pomiędzy patriarchalną (i islamską) tradycją Pakistanu a przejętymi obyczajami świeckiego zachodu (spoko, następne zdania będą mniej karkołomne [oczywiście jestem świadomy tego, że wielosylabowe słowa nie stanowią problemu dla moich czytelników:), ale co za dużo to niezdrowo]).

Mam w pracy koleżankę, która jest z Pakistanu, ale od kilku lat mieszka w Londynie. I jest problem, ponieważ za namową ojca wyszła za mąż, który się jednak po jakimś czasie rozmyślił (albo 'został rozmyślony'). Pare miesięcy po ślubie pojechali do jego rodziców. Najwidoczniej nie byli zachwyceni, tak więc poradzili mu się rozstać... Ze względu na honor rodziny starała się nie dopuścić do rozstania, niestety syn okazał się być posłuszny (tzn. mąż widzi to inaczej: spakował się i wyszedł, ale twierdzi, że jej wcale nie zostawił). I teraz pan Ojciec (koleżanki) postanowił ratować sytuację, i chce, żeby wróciła do rodzinnego domu i zachowywała się jak należy. Myślę, że jednak zostanie w Londynie, ale chyba jej się kontakt z rodziną osłabi...

Ma natomiast sporo ładnych sióstr, które stara się wyswatać:) Chyba na moje szczęście jestem bezpieczny. Koleżanka jest bardzo tolerancyjna i otwarta, ale nie wyobraża sobie, żeby jej siostra się spotykała z nie-muzułmaninem :) No i chyba bym wolał bardziej wyluzowanych teściów :) Za to spore szanse ma inny kolega, który od urodzenia mieszka w Londynie, jest w połowie tunezyjczykiem, no i wyznaje to co należy. Dlatego też nie pije alkoholu (taa, zbyt regularnie aplikuje tą szczepionkę, ażeby coś mi groziło).

Zatem, pozdrawiam wszystkie moje koleżanki szczęśliwie urodzone w warunkach bardziej sprzyjających samodzielności... I, tradycyjne polskie rodziny nie są złe :D

Pozdrowienia dla moich rodziców :)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hehe, dzięki za pozdrowienia Tadziu:) To prawda, że w porównaniu z innymi kulturami mamy się z czego cieszyć... Chociaż ja i tak wyznaję zasadę, że kobietom powinno być lepiej niż mężczyznom:)

Anonimowy pisze...

Oj Tadziu, albo za długo mówiłeś po angielsku, albo wcześnie imprezę zacząłeś. Musiałem dwa razy ten tekst przeczytać ;)

Tadek pisze...

Ee, marudzisz ;) Nie wiem o co Ci chodzi, na wszelki wypadek swoich postów nie czytam :P

Anonimowy pisze...

hmm ...
ja zawsze byłam wdzięczna ...