środa, 7 listopada 2007

Pre paid

Wspominałem, że mam gaz i prąd na zasadzie pre-paid:D ? Mam odpowiednio kartę i czipa do licznika i jak mi się kończy muszę pójść do takiego kiosku i sobie doładować. I mogę znów grzać:) Bardzo praktyczny pomysł.. Chyba jest to dalsza konsekwencja braku zameldowania. Opłata nie jest już powiązana z adresem, bo się można w każdej chwili wyprowadzić i 'zniknąć', tylko z samym licznikiem. Wychodzi na to, że Anglia jest świetnym miejscem, jeżeli się chce pozostać niezauważonym...

Ja się na razie nie ukrywam, i jutro podejmę pierwszą próbę utworzenia sobie konta w banku. W drugiej kolejności przydałoby się zreaktywować linię telefoniczną w mieszkaniu, to także będzie nielada wyzwanie... Na szczęście prąd i gaz zawsze mogę mieć za gotówkę.. Dziwni Ci anglicy.

Podobno ten system działał już dawniej, tylko zamiast elektroniki były automaty na monety. Biorąc pod uwagę co polak potrafi zrobić ze swoim licznikiem, nie dziwię się, że nikt w polsce takiego systemu nie wymyślił :) Przy okazji zauważyłem, że anglicy niezbyt przejmują się montowaniem zamków w drzwiach. W polsce nawet do pustej piwnicy montuje się porządne zamki, a tutaj do domów są pojedyńcze zamki traktowane na zasadzie zatrzasku.. Wynika to pewnie z wyższego poziomu życia- żeby żyć w Londynie trzeba chyba wydać więcej niż się wyniesie w sprzęcie z przeciętnego mieszkania :) i się najwidoczniej nie opłaca.

Kolejną konsekwencją wyższego poziomu życia jest chyba to, że bardzo dużo londyńczyków stołuje się tylko na mieście. Hm, myślę, że to temat na dłuższy post, a teraz nie mam czasu, ale w Anglii mieszkanie to takie miejsce gdzie się głównie śpi. Widać to po wyposażeniu wynajmowanych mieszkań, po ich wykończeniu i po tłumach na ulicach :) W ciągu tygodnia, po godzinach pracy, w centrum ciężko się wcisnąć do jakiejś kawiarni czy jakichś restauracyjek. Nikomu się do domu najwidoczniej nie śpieszy... Ale to będzie w osobnym poście;)

1 komentarz:

m a r c e p a n o w a pisze...

Dziwni? Jedyni w swoim rodzaju :D Polecam serial "Little Britain" - wycieczkę po Wielkiej Brytanii, przewodnik po Brytyjczykach w postaci autoironii najczystszej postaci :) PS. I nie pytaj ciągle czy pisałeś.. po prostu PISZ (przez 'sz' :>!